Czechy

Niemcy sudeccy żądają zwrotu majątków

Temat jak bumerang

Niemcy sudeccy wysiedleni po wojnie z Czechosłowacji, którzy osiedlili się w Austrii, zamierzają domagać się zwrotu mienia, skonfiskowanego im na podstawie dekretów prezydenta Edvarda Benesza. Dziesięciu austriackich obywateli chce wystąpić do sądu w kilku czeskich miastach z indywidualnymi wnioskami żądającymi zwrotu zabranego majątku lub wypłacenia odszkodowania.

Wiadomość tę podał austriacki dziennik "Der Standard", a podchwyciły czeskie media, podsycając falę emocji, jaką od kilku miesięcy wywołują w Czechach prezydenckie dekrety. Temat ten, przywoływany przez czeskich i zagranicznych polityków oraz środki masowego przekazu w Austrii i w Bawarii, powraca jak bumerang. Mimo zapewnień składanych w Pradze przez europejskich polityków (Tony Blair, G?nther Verheugen), że Unii Europejskiej nie interesują dekrety, w Czechach mówi się o nich i pisze bez przerwy.

Najnowsza wiadomość pochodząca od przewodniczącego Związku Niemców Sudeckich w Austrii (SL?) Gerharda Zeihsela, że wnioski poszkodowanych będą składane indywidualnie, ponieważ ani w Austrii, ani w Czechach nie istnieje możliwość wystąpienia zbiorowego, wywołała zaniepokojenie wśród czeskich adwokatów i uniwersyteckich specjalistów prawa.

- Wymordowania narodu nie można przemilczeć - powiedział Gerhard Zeihsel, zawiadamiając Czechów, że poszkodowanym będzie bardziej zależało na odzyskaniu majątku niż na finansowej rekompensacie. Związek Niemców Sudeckich w Austrii twierdzi, że 80 procent skonfiskowanego przez Czechosłowację niemieckiego mienia pozostaje własnością państwa, co może oznaczać, że z jego oddaniem nie powinno być kłopotu.

Prawnicy z Czeskich Budziejowic, gdzie sądy spodziewają się pierwszych wniosków od obywateli Austrii, twierdzą, że niczego nie można przewidzieć. Kiedy do sądu wpłynie konkretna sprawa, wtedy możliwa stanie się dyskusja nad prawnym aspektem zgłoszonego roszczenia. Wszystkie próby podejmowane wcześniej przez Niemców sudeckich kończyły się niepowodzeniem.

Obok Austrii indywidualnymi wystąpieniami na drogę sądową grożą również Niemcy sudeccy z Bawarii. Szef niemieckiego związku Bernd Posselt, którego rodzice pochodzą z Czech, powiedział niedawno w czeskiej telewizji, że on sam nie będzie się niczego domagać, ale nie może wykluczyć, że uczynią to inni.

Barbara Sierszuła z Pragi

Zrodlo:    Rzeczpospolita Świat